Zmeczona jak po wojnie, jak po konczacym sie maratonie zycia. Jak po splywajacej po policzku lzie.
Zbyt wiele strat, niewyobrazalnych wymarlych krain zalega we mnie. Z kazdym slowem Twojego smutku ktory zadaje Ci samym oddechem. Nasze istnienie jest zadawaniem sobie nieustannych ran. Bez nich nie przezyje. Przyjemnosc w bolu. Za kazdym razem kiedy piszesz do mnie Jasminowy Chlopcze rozkladam ramiona nie chcac spasc.
< Balansujemy na krawedzi twojego odejscia. >
piątek, 23 sierpnia 2013
środa, 7 sierpnia 2013
Przebłyski.
Zasłuchuję się w wypisane przez Niego piosenki. Dźwięczą nocą i tęsknotą pragnienia, przypominając złotawy kolor jego skóry w migoczącym świetle płonącego ognia.
Swoim chłodem spalił cały świat.
< Ty jesteś mi wciąż na tuż krawędzi skóry. Dziś ciemnoczerwone z przebłyskami czerni. Château Verdignan, Haut-Médoc, 2005 >
Swoim chłodem spalił cały świat.
< Ty jesteś mi wciąż na tuż krawędzi skóry. Dziś ciemnoczerwone z przebłyskami czerni. Château Verdignan, Haut-Médoc, 2005 >
wtorek, 8 stycznia 2013
Skulenie.
Smutki miękkie chodzą mi pod skórą.
Mój świat kończy się tam, gdzie się nie zaczynasz.
< szczątkowość jej ciała bez obrysu Twych rąk >
Mój świat kończy się tam, gdzie się nie zaczynasz.
< szczątkowość jej ciała bez obrysu Twych rąk >
Subskrybuj:
Posty (Atom)