Glowe mam wypelniona
niespelnionym marzeniem. Chwieje sie ciezko na zbyt dlugiej lodyzce niczym
koncha tulipana wypelnionego woda. Jeden powiew i zlamie sie gwaltownie i rozpaczliwiej
niz rozerwany papier milosnego listu. Kolysze wiec dzien lagodnie, jak niebo
popychajace szare, napeczniale chmury.
Bez
nadziei na burze, w cichym przykleku bez snow.
< >