Czasem jezcze pojawiasz się tuż na krawędzi moich warg. I szept jak upadły motyl wylatuje z ust - Proszę, opowiedz mnie jeszcze raz.
A potem patrzę w jej oczy i wiem, że to się nigdy nie stanie.
Zabiłam wszystkie swoje przeszłe ja. Z aż za dobrym skutkiem.
< wasze milczenia jak esperal, uzależnienie zaszyte w mojej skórze >
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz