sobota, 13 lutego 2010

Mrrrau.

Gra którą prowadzę jest niebezpieczna i prowadzi donikąd. Jestem nią zmęczona, chciałabym przestać, ale los wciąż niestrudzenie układa mi palce w wykrzywiony wzór. Wypaczona rzeczywistość ściele się pomiędzy udami miękką jedwabną strugą, owijając się wokół szyi w wisielczy stryczek.

Wolałabym nie zawisnąć. Chociaż raz nie umierać.

Koty mają dziewięć żyć. Zazdrości im każdy idiota, bo nie musi dziewięć razy przeżywać własnej śmierci.

< samotnie. >

2 komentarze: