poniedziałek, 11 stycznia 2010

Odległość.

Jestem zmysłowa.

Kenzo, L'eau par. Tak pachnę. To zapach delikatny, nie natrętny, nie z rodzaju tych drapieżnie sunących ku Tobie słodyczy kiedy wchodzi się do opustoszałej windy. Żeby go poczuć musisz przysunąć nos na tyle blisko, ze prawie muskasz płatek mojego ucha. To zapach intymności.
- Pozwalam Ci mnie powąchać. Ale obiecaj mi jedno. Nie powąchasz go na innej kobiecie. Ona go zmieni. Spryskaj swoją skórę. Wetrzyj palcem, chcę żeby się rozgrzał. Powąchaj go na sobie. Bo tak właśnie czułbyś mnie, gdybym była blisko. Tak właśnie bym pachniała.
- Obiecuję.

Potrzebuję doznań wypełniających mi noce ciszy.

< grzesznie żyjemy substytutami >

3 komentarze: